Witam Wszystkich,
dziękuję serdecznie za słowa otuchy.
Operacja kręgosłupa to nie koniec świata, ale powiem Wam, że wczoraj jak to usłyszałam, to mnie troszkę przybiło. Na samo słowo operacja od razu skóra cierpnie.
Ja po prostu boję się i tyle nasłuchałam o powikłaniach, o problemach wynikających ze źle przeprowadzonych zabiegów. Oj sama nie wiem.
Strach jest i to wielki....nie mogłam spać w nocy. W końcu coby się nie męczyć wzięłam tabletkę nasenną, przeciwbólową i usnęłam. Także ja nie panikuję, tylko troszkę się boję, a że nie mam z kim porozmawiać, to napisałam na blogu, aby mi się lżej zrobiło.
A tu tyle komentarzy i to jakich. Dziękuję serdecznie z całego serca :*
Kochana wiem co czujesz, to normalne że się boisz. Ja też się bałam gdy okazało się że muszę przejść poważna operację na otwartym sercu mając rocznego synka u boku. Też nie spałam, byłam kłębkiem nerwów. Mnie wspierał wtedy mąż, za co jestem mu wdzięczna.
OdpowiedzUsuńBądz dobrej myśli, operacja się powiedzie a tobie będzie żyło lepiej
Na pewno skończy się tylko na wielkim strachu. Wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńi bardzo dobrze zrobilaś, nie mozna sie samemu dusic ze swoim lękiem, bo to nic dobrego nie przynosi...a strach ma wielkie oczy ...wiem...sama mam lęki:)
OdpowiedzUsuńMalgosiu ja Ciebie rozumiem doskonale bo od ponad 2 lat zyje ze swiadomoscia,ze moj starszak (4l) wyladuje pod skalpelem. i jako matka przezywam to bardzo. byl juz czas,ze wyznaczali termin operacji ale w koncu odwolali, ze mozna poczekac a ja nie spalam po nocach. Ale musisz wierzyc,ze sie uda a dzieki temu bedziesz lepiej funkcjonowac, zyc. Zawsze jest ryzyko,ze cos pojdzie nie tak ale to jest bardzo sporadyczne i nie wierze poprostu,ze ma sie cos wydarzyc. zreperuja cie i postawia na nogi. 3maj sie kochana
OdpowiedzUsuństrach jest zawsze...no i najgorsze jest to że wtedy chłoniemy te wszystkie historie...
OdpowiedzUsuńuwierz mi,nie będzie źle.ja też nie raz się bałam,ale przeszłam wszystko w miarę dzielnie ;)
pamiętaj o tym że jesteśmy tak skonstruowani że wytrzymujemy wiele.będzie dobrze.ja w to wierzę :)
Kochana
OdpowiedzUsuństrach jest sprawą naturalną i nie ma tu nic dziwnego.
boisz się ,myslisz ,nie możesz spać ,nie dziwi mnie to ,ale wiedz i pamiętaj że my tu wszystkie jesteśmy nie tylko po to aby oglądać to co tworzymy,ale i po to żeby się wspierać nawzajem.
Kręgosłup to poważna sprawa ,ale musisz wierzyć w to że wszystko dobrze się skończy,bo to właśnie wiara i pozytywne myślenie, daje nam olbrzymią siłę.Więc nie poddawaj się i głowa do góry MA BYĆ DOBRZE I JUŻ!
wysyłam pozytywne fluidy -łap....
Niedawno w Zamościu miał operację mój wujek. Tez się bał. Do czasu operacji. Teraz jest obolały ale szczęśliwy. Bać się będziesz bez względu na słowa, które tu przeczytasz ale słowa otuchy zawsze trochę jednak pomagają. Trzymam kciuki. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńStrach jest normalny w takiej sytuacji. Ale często pisałaś o kłopotach z kręgosłupem, więc ta operacja może Ci pomóc. Bo operacje też bardzo często przebiegają pomyślnie. Tak musi być i w Twoim przypadku.
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą(z życzliwymi myślami).
Bać się możesz ,ale pod żadnym pozorem nie czytaj co by było gdyby............nastaw się ze będzie dobrze i tego się trzymaj .Nie masz wpływu na przebieg operacji ale na pozytywne nastawienie tak , a to już połowa sukcesu .
OdpowiedzUsuńtrzymam mocno kciuki, żeby wszystko się ułożyło :) buziaki :*
OdpowiedzUsuńTo, że się biosz to zupełnie normalne... każdy by się bał, chociażby samej operacji. Zobaczysz ,że po wszystkim będziesz zadowolona i szczęśliwa. Ja w to wierzę!!!
OdpowiedzUsuńOperacja to poważna sprawa, ale wbrew pozorom powikłania nie są częste, tylko więcej się o nich słyszy. To tak jak w marketingu - zadowolony klient powie o firmie mniej więcej dwóm osobom, a niezadowolony około 20-50.
OdpowiedzUsuńStrach jest normalny przy takiej perspektywie, ale przecież dasz radę, prawda? Zresztą lekarze nie są tacy chętni w proponowaniu operacji - najwyraźniej korzyści z zabiegu przewyższają ryzyko.
Trzymam za ciebie kciuki. Będzie dobrze!
O!! Teraz zdecydowanie lepiej mówisz...Pierwsze koty za płoty...strach wlózyc do wora...(tylko nie z włóczkami):))....i spokojnie czekac...ciszyc się, ze jeszcze chca coś z tym zrobić! tragedia byłoby gdyby juz nie chcieli albo NFZ nie dał na to pieniędzy...co nie jest taka rzadka rzeczą!!
OdpowiedzUsuńUchy do góry!!
trzymam kciuki za powodzenie operacji!!! coś tam o nich wiem, bo często mam do czynienia z takimi przypadkami w pracy; widzę i wiem, że jest to trudna sytuacja, stresująca, pełna niepewności... nie strasz się tylko, wszystko się ułoży ;) trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńi czytaj tylko to co pozytywne ;) no...
strach ma wielkie oczy, wszystko będzie ok, znam kilka osób które już to przeszły i jest w porządku :)
OdpowiedzUsuń