Sklep

środa, 26 stycznia 2011

Dzień....

Dzisiaj, a w zasadzie to już kolejny dzień się zaczął, był koszmarny. Boli mnie jak jasna anielka noga od kręgosłupa, ledwo łażę....jak babulinka z laską, to nadomiar złego Wika padła ofiarą albo salci, albo jakiegoś innego wirusa. Także cały dzień w rozjazdach. Ale najważniejsze, że zabrałam ją do domu. A jutro okaże się co złapała, czy też zjadła.
Zrobiłam tylko troszeczkę tuniki dla Myszy :( buuuuuu

3 komentarze:

  1. Prace śliczne.Zapraszam po wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka życzę Tobie i Twojej córce.
    I zapraszam po wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. zauroczona jestem Twoimi pracami.
    zapraszam po wyróżnienie:)

    OdpowiedzUsuń