Embargo na zakup włóczki, totalna mania robótkowa, czyli o tym jak zmieniło się moje życie
poniedziałek, 31 stycznia 2011
niedziela, 30 stycznia 2011
CHUSTA- ANGORA KARTOPU nr K040
Chusta wyszła piękna....jest delikatna, leciutka, ażurowa pajęczynka, kolor ecru.
Zużyłam jeden motek, druty KP nr 6,5.
Skład włóczki: 40% Angora, 45% Acryl, 15% Mohair.
Wymiar 220cmx115cm.
Zużyłam jeden motek, druty KP nr 6,5.
Skład włóczki: 40% Angora, 45% Acryl, 15% Mohair.
Wymiar 220cmx115cm.
TUNIKA MOHAIR 6000 ISPE nr 97
Na specjalne zamówienie, 18-te urodziny Myszy, tunika z ulubionego ISPE 6000. Kolor przepiękny....
Zużyłam 2,5 motka, druty nr 9, nabrałam 43 oczka. Wyszedł rozmiar 36/38.
Tym razem z kapturem.....
Zużyłam 2,5 motka, druty nr 9, nabrałam 43 oczka. Wyszedł rozmiar 36/38.
Tym razem z kapturem.....
sobota, 29 stycznia 2011
Dzień...
Witam! witam!
zaległam w łóżku, dysk już na amen dał boleśnie znać. Wika żyje, nowa odmiana wirusa, nazywa się NORO. Zwał jak zwał, podłe toto. Dziękuję Wszystkim koleżankom blogowym serdecznie za życzenia....
A ja dzisiaj dorwałam się do laptopa i przede wszystkim gratuluję wyróżnienia moim wspaniałym dziergającym :)
I najważniejsze wśród odwiedzających mojego bloga, jest koleżanka Bieta z lubelskiego....jak miło.
Na manekinie wisi tunika do obfotografowania :( i jestem chyba raczej przy końcu chusty ecru z Angory z Kartopu....cud, miód...taka milutka.
zaległam w łóżku, dysk już na amen dał boleśnie znać. Wika żyje, nowa odmiana wirusa, nazywa się NORO. Zwał jak zwał, podłe toto. Dziękuję Wszystkim koleżankom blogowym serdecznie za życzenia....
A ja dzisiaj dorwałam się do laptopa i przede wszystkim gratuluję wyróżnienia moim wspaniałym dziergającym :)
I najważniejsze wśród odwiedzających mojego bloga, jest koleżanka Bieta z lubelskiego....jak miło.
Na manekinie wisi tunika do obfotografowania :( i jestem chyba raczej przy końcu chusty ecru z Angory z Kartopu....cud, miód...taka milutka.
środa, 26 stycznia 2011
Dzień....
Dzisiaj, a w zasadzie to już kolejny dzień się zaczął, był koszmarny. Boli mnie jak jasna anielka noga od kręgosłupa, ledwo łażę....jak babulinka z laską, to nadomiar złego Wika padła ofiarą albo salci, albo jakiegoś innego wirusa. Także cały dzień w rozjazdach. Ale najważniejsze, że zabrałam ją do domu. A jutro okaże się co złapała, czy też zjadła.
Zrobiłam tylko troszeczkę tuniki dla Myszy :( buuuuuu
Zrobiłam tylko troszeczkę tuniki dla Myszy :( buuuuuu
poniedziałek, 24 stycznia 2011
CHUSTA Mohair Super Kid nr 10
Zacznę dzisiaj, bo jutro pewnie wpadnę do domu po wizycie u lekarza i szybko zacznę tunikę dla Wiki....no i jeszcze zdjęcia trzeba zrobić i oczywiście wysłać chustę do galerii.
Zużyłam jeden motek, druty nr 6,5. Wymiar: 230cmx100cm. Skład: 30% MOHER - 30% POLIAMID - 40% AKRYL
Podejrzewam, że dzisiaj musnę ją żelazkiem.....
Zużyłam jeden motek, druty nr 6,5. Wymiar: 230cmx100cm. Skład: 30% MOHER - 30% POLIAMID - 40% AKRYL
Podejrzewam, że dzisiaj musnę ją żelazkiem.....
Pajęczynka...
Patent
Mój patent na uciekające motki, kłębki włóczki....wazon z grubego szkła.
A tutaj schnie chusta z Moheru Super Kid nr 10....
I na koniec mały przerywnik...Kizia-Mizia
Już stamtąd nie ucieknie :))
A tutaj schnie chusta z Moheru Super Kid nr 10....
I na koniec mały przerywnik...Kizia-Mizia
Dzień...
Kończę chustę....zostało jakieś 5 rządków- tak oceniam ilość włóczki.
Bardzo dobrze robiło się z Moheru Super Kid.....zwracam honor i już nigdy nic złego nie powiem na jakąkolwiek włóczkę. Wracam do chusty i chyba zacznę dla Wiki tunikę, ale wcale mi się nie chce. Bardzo nie lubię powtarzać prac. Jedna i koniec...
Bardzo dobrze robiło się z Moheru Super Kid.....zwracam honor i już nigdy nic złego nie powiem na jakąkolwiek włóczkę. Wracam do chusty i chyba zacznę dla Wiki tunikę, ale wcale mi się nie chce. Bardzo nie lubię powtarzać prac. Jedna i koniec...
niedziela, 23 stycznia 2011
SZAL- KID MOHAIR CONFETTI nr 07
Wczoraj, jak pisałam wcześniej, skończyłam szal. Wyszedł delikatny jak mgiełka. Cekiny w kolorze złota skrzą się na jego tle.
Zużyłam trzy motki po 25g- 125m. Druty nr 8, nabrałam 55 oczek. Niestety, a może "stety", każda włóczka zachowuje się inaczej i w tym przypadku można było dołożyć kilka oczek więcej. Skład: 40% KID MOHAIR - 20% POLYAMID - 35% POLYESTER. Wymiar:180cmx45cm. Tylko niepotrzebnie zmoczyłam po skończeniu, ale mam już taki nawyk- Lenorek mniam...mniam :))), wystarczyło delikatnie musnąć żelazkiem.
Zaraz idę zrobić aplikację i zdjęcia . Także niebawem za jakieś dwie godziny :/ wrócę.
A wczoraj zaczęłam chustę i siedziałam do 6-tej rano......
Postanowiłam, że wyrobię włóczkowe resztki, czyli niekoniecznie resztki po kilka metrów, tylko zaczęte motki.
I tym sposobem powstaje piękna cieniowana chusta z Moher Alize Super Kid nr 10. Zrobiłam połowę, ale wizualną połowę....
Zużyłam trzy motki po 25g- 125m. Druty nr 8, nabrałam 55 oczek. Niestety, a może "stety", każda włóczka zachowuje się inaczej i w tym przypadku można było dołożyć kilka oczek więcej. Skład: 40% KID MOHAIR - 20% POLYAMID - 35% POLYESTER. Wymiar:180cmx45cm. Tylko niepotrzebnie zmoczyłam po skończeniu, ale mam już taki nawyk- Lenorek mniam...mniam :))), wystarczyło delikatnie musnąć żelazkiem.
Zaraz idę zrobić aplikację i zdjęcia . Także niebawem za jakieś dwie godziny :/ wrócę.
A wczoraj zaczęłam chustę i siedziałam do 6-tej rano......
Postanowiłam, że wyrobię włóczkowe resztki, czyli niekoniecznie resztki po kilka metrów, tylko zaczęte motki.
I tym sposobem powstaje piękna cieniowana chusta z Moher Alize Super Kid nr 10. Zrobiłam połowę, ale wizualną połowę....
sobota, 22 stycznia 2011
Coś znalazłam...
W końcu zdjęcia poprawniejsze. Bo na pewno nie dobre.
Ale już mi lżej...zamieściłam we wczorajszym poście.
Wczoraj znalazłam COŚ fajnego:
Ale już mi lżej...zamieściłam we wczorajszym poście.
Wczoraj znalazłam COŚ fajnego:
A dzisiaj kończę to:
piątek, 21 stycznia 2011
Dzień wściekłości....
Zaraz coś mnie trafi. Co za niewdzięczny kolor do fotografowania. Jutro spróbuję w ogródku, bo mnie rozniesie wściekłość. Dzisiaj szal przymierzyłam, obejrzałam, jest śliczny, a na zdjęciach ech....szkoda gadać.Doświetlałam halogenem, zmieniłam pomieszczenie i nic. Wika z kolei nie ma czasu, bo wyjeżdża na obóz i dalej czarna dupa (jest obeznana w fotografii i mogłaby mi pomóc).
Zła jestem, bo straciłam 3 godziny.....CENNEGO CZASU.
Trzy godziny dziergania.
Zaczęłam wczoraj kolejny szal z Kid Mohair Confetti. Jest bardzo delikatny i miło się robi. Cekinki skrzą się w świetle złotym kolorem.....
Zła jestem, bo straciłam 3 godziny.....CENNEGO CZASU.
Trzy godziny dziergania.
Zaczęłam wczoraj kolejny szal z Kid Mohair Confetti. Jest bardzo delikatny i miło się robi. Cekinki skrzą się w świetle złotym kolorem.....
SZAL MOHAIR 4000 nr 19
Wyszedł ogromny. Chyba nawet za duży.
Zużyłam 4 motki, druty nr 10. Wymiar 190cmx55cm.
Kolor ognisty :)))
Zużyłam 4 motki, druty nr 10. Wymiar 190cmx55cm.
Kolor ognisty :)))
czwartek, 20 stycznia 2011
Dzień...
Szal skończony....leży i schnie, wypłukany tradycyjnie w Lenorze.
Kolor obłędny...czerwień.
Została jeszcze aplikacja, ale to dopiero jutro......
A teraz mam problem....z jakiej włóczki zacząć następny :)
Kolor obłędny...czerwień.
Została jeszcze aplikacja, ale to dopiero jutro......
A teraz mam problem....z jakiej włóczki zacząć następny :)
środa, 19 stycznia 2011
SZAL- MOHAIR 4000 ISPE nr 19
I już robi się kolor czerwony. Nabrałam 55 oczek, druty nr 10. Troszkę dziwnie się trzyma grube KP do łączenia. Dziewiątki i ósemki fajnie przylegają do ręki, ale myślę, że i tutaj tak będzie.
Niestety już tak mam, jak coś mi nie idzie, spadają mi oczka, pojawiają się błędy...to koniec roboty. Tylko sprucie pozostaje....i taki los spotkał chustę. Myślę, że Kartopu Firenze Tiftik-a przerobię podwójnie i może wtedy będę usatysfakcjonowana (przyp. z niego zaczęłam chustę).
Mohair 4000 ma niestety długo włosek....ciut się zaciąga, ale przeżyjemy (zdecydowanie wolę mojego mercedesa, czyli Mohair 6000).
Na koniec aplikacja....
Niestety już tak mam, jak coś mi nie idzie, spadają mi oczka, pojawiają się błędy...to koniec roboty. Tylko sprucie pozostaje....i taki los spotkał chustę. Myślę, że Kartopu Firenze Tiftik-a przerobię podwójnie i może wtedy będę usatysfakcjonowana (przyp. z niego zaczęłam chustę).
Mohair 4000 ma niestety długo włosek....ciut się zaciąga, ale przeżyjemy (zdecydowanie wolę mojego mercedesa, czyli Mohair 6000).
Na koniec aplikacja....
Koniec.....
No i koniec balu panno lalu....
Sprułam chustę. Szlag mnie trafił jak znowu pochrzanił mi się wzór. Zaczynam moher. Zakładam dziesiątki na żyłkę i jadę z tym koksem, bo nic nie zrobię w tym tygodniu. A tak być nie może.
I znowu pęka mi głowa, co za podłe ciśnienie. Podobno ma padać śnieg, zmiana pogody....(.nawet lubię gdy pada, ale tylko wtedy gdy siedzę w domku :))
Jutro mam pogrzeb wujka...nie wiem czy pójdę, z moją nogą jest coraz gorzej....kurczeeeeeeeee
Sprułam chustę. Szlag mnie trafił jak znowu pochrzanił mi się wzór. Zaczynam moher. Zakładam dziesiątki na żyłkę i jadę z tym koksem, bo nic nie zrobię w tym tygodniu. A tak być nie może.
I znowu pęka mi głowa, co za podłe ciśnienie. Podobno ma padać śnieg, zmiana pogody....(.nawet lubię gdy pada, ale tylko wtedy gdy siedzę w domku :))
Jutro mam pogrzeb wujka...nie wiem czy pójdę, z moją nogą jest coraz gorzej....kurczeeeeeeeee
Spotkanie....
Jeżeli ktoś czyta mojego bloga i jest z Lublina lub okolic, to może spotkałybyśmy się przy herbatce i drutach, szydełku, igle...Wymieniły pomysłami, wzorami, wszelkimi informacjami robótkowymi....byłoby miło poplotkować :) zapraszam
Dzień prucia...
Nie wiem co się stało, ale prułam, prułam i prułam.
Pewnie gdyby nie te ekscesy, zrobiłabym wczoraj chustę, a tak prułam :/
I zamiast całej , może 1/3 udrutowałam....a siedziałam do 2.30 w nocy.
Nie wiem co na to wpływa, może i moje samopoczucie, a ostatnio kiepskie jest. Piętrzą mi się myśli i w zasadzie nie ubywa ich, a narastają.
Dzisiaj nie poszłam na rehabilitację, bo odczuwam straszny ból nogi. Okazuje się jednak, że z schodzeniem to jednak muszę uważać. Ale mam dość blisko, dlatego zdecydowałam się na piesze eskapady, a tu jednak nie. Nie mogę nadwyrężać kręgosłupa.
Nie mam kasy i jestem w czarnej dupie....nie mam na benzynę, na życie...
Jak to będzie dalej nie wiem....skóra mi cierpnie. Dobrze, że mam druty i moją dłubaninkę, bo już chyba bym w wariatkowie wylądowała, a na pewno trzy depresje zaliczyła. Uważam, że robótki na drutach powinny wejść na salony psychoterapii i nazywać się drutoterapią. Koi nerwy, uspokaja i najważniejsze ręce zajęte.
Chyba zabiorę się za chustę, ale z wielką niechęcią.....zerkam na nią, ona na mnie i NIC. Zero iskrzenia.
Pewnie gdyby nie te ekscesy, zrobiłabym wczoraj chustę, a tak prułam :/
I zamiast całej , może 1/3 udrutowałam....a siedziałam do 2.30 w nocy.
Nie wiem co na to wpływa, może i moje samopoczucie, a ostatnio kiepskie jest. Piętrzą mi się myśli i w zasadzie nie ubywa ich, a narastają.
Dzisiaj nie poszłam na rehabilitację, bo odczuwam straszny ból nogi. Okazuje się jednak, że z schodzeniem to jednak muszę uważać. Ale mam dość blisko, dlatego zdecydowałam się na piesze eskapady, a tu jednak nie. Nie mogę nadwyrężać kręgosłupa.
Nie mam kasy i jestem w czarnej dupie....nie mam na benzynę, na życie...
Jak to będzie dalej nie wiem....skóra mi cierpnie. Dobrze, że mam druty i moją dłubaninkę, bo już chyba bym w wariatkowie wylądowała, a na pewno trzy depresje zaliczyła. Uważam, że robótki na drutach powinny wejść na salony psychoterapii i nazywać się drutoterapią. Koi nerwy, uspokaja i najważniejsze ręce zajęte.
Chyba zabiorę się za chustę, ale z wielką niechęcią.....zerkam na nią, ona na mnie i NIC. Zero iskrzenia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)