Niestety brak światła i porządne zdjęcia dopiero jutro.
Wróciłam w niedzielę z przybytku sanatoryjnego. Niestety rehabilitacja pomogła tylko chwilowo. Powrót do codziennego życia sprawił nawrót bólu.
Ale nic to. Po tunice postanowiłam w końcu wziąć się za wełnę estońską. Ale to nie na moje nerwy. Wełna zrywa się i ciągłe wiązanie supełków zdecydowanie nie dla mnie.
Chyba znowu moherek zawita na moich drutach.
Dziękuję serdecznie za odwiedziny i miłe komentarze.
slicznosci!
OdpowiedzUsuńNie dość że piękna,to jeszcze "smaczna" ;)
OdpowiedzUsuńi tak jakby trochę wiosenna. Zdrowia życzę!!!
UsuńZaglądam, patrzę...i co widzę???? Istne cudo! magdadyl66
OdpowiedzUsuńoj Gosiu wspolczuje bolu :( kurcze az dziwne,ze tak nawrocilo sie szybko. a zajawka jak zawsze super :)
OdpowiedzUsuńCudo!!!
OdpowiedzUsuńprawdziwe cudo, przepiekna ta tuniczka, jestem ciekawa, czy sprzedajesz swoje wyroby, a jesli tak to jakie ceny wchodzw gre, bardzo prosze o wiadomosc na KamillaM@comcast.net , Mam nadzieje, ze nie zawracam glowy, pozdrawiamserdecznie:)
OdpowiedzUsuńpiękna, delikatna po prostu śliczna :))
OdpowiedzUsuńŚliczna tuniczka :-)
OdpowiedzUsuńMałgosiu jak fajnie że już jesteś i zawsze można liczyć na coś ślicznego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Małgosia,witaj,widzę,że w Busku nieźle naładowałaś akumulatorki-chusty,kardigan z poprzedniego wpisu i tunika świetne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i "zdrowotności" :-)))) życzę
Maja
Ślicznie połączyłaś kolory. Cudowna tunika. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda!Dużo zdrówka życzę:)Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńpiekne wdzianko...jak dobrze,ze cie znalazłam i moge takie piekne rzeczy podziwiac...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńZnowu cudo... Śliczne to wdzianko. Współczuję bólu, aczkolwiek rodzą się w nim piękne rzeczy...
OdpowiedzUsuńcudna!
OdpowiedzUsuńFantatstyczne!! Jestem oczarowana!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam