Nie lubię krzykliwych barw, ale lubię, kiedy kolory mają coś do powiedzenia.
W tym poncho przechodzą spokojnie, z beżu w brąz, z ekri w zieleń, płynnie, bez granic.
Tak właśnie działa dzianina z nitek ombre – nieprzewidywalna w najlepszym sensie.
Embargo na zakup włóczki, totalna mania robótkowa, czyli o tym jak zmieniło się moje życie
Nie lubię krzykliwych barw, ale lubię, kiedy kolory mają coś do powiedzenia.
W tym poncho przechodzą spokojnie, z beżu w brąz, z ekri w zieleń, płynnie, bez granic.
Tak właśnie działa dzianina z nitek ombre – nieprzewidywalna w najlepszym sensie.
Czasem wszystko zaczyna się od dwóch motków, które przypadkiem spotkają się w jednej szufladzie.
Tak było z tym ponchem – bawełna z akrylem, dwa motki ombre, które od początku dobrze się dogadywały.
Wyszło kolorowe, miękkie, w barwach ciepło-chłodnych. Lubię ten balans. I to, że efekt końcowy nie jest przewidywalny do końca – kolory mieszają się same.
Gotowe, jedno. I już w sklepie 👇